czwartek, 23 maja 2013

Opowieści przy herbacie cz. VII


Jak zrobić to dobrze

Skoro wiemy już, czego się wystrzegać, warto zapamiętać, co zrobić, by przygotowana przez nas herbata na długo zapadła w pamięć pijących.
Trzy podstawowe zasady przygotowywania wyśmienitej herbaty to: dobra woda o odpowiedniej twardości, jakościowo dobra herbata i właściwe zaparzanie.
Bardzo istotna jest jakość wody, z której przygotowujemy napar. Dobrą herbatę możemy przygotować wyłącznie zaparzając suchą herbatę tak zwanym "białym wrzątkiem", czyli wodą podgrzaną do temperatury 96 stopni. Tylko w tej temperaturze ulegną całkowitemu rozpuszczeniu wszystkie składniki.
Ważną sprawą jest to, by czajnik w którym zaparzamy herbatę miał odpowiednią konstrukcję - długi dzióbek wygięty na kształt gęsiej szyi. Wcześniej - przed wsypaniem herbaty - nalezy czajnik podgrzać do tej samej temperatury, w jakiej będziemy przygotowywali napar. Niewłaściwe jest zalewanie herbaty wrzątkiem w zimnym czajniku, bo wrzątek wówczas gwałtownie stygnie i nie jest w stanie wydobyć z herbaty wszystkich składników.
Specjaliści nie odradzają stosowania papierowych filtrów, które są produkowane z obojętnej bibuły filtracyjnej niewpływającej na jakość przygotowywanego naparu.
Odpowiednia ilość herbaty od wieków oznacza jedną łyżeczkę herbaty na jedną filiżankę wrzątku, plus dodatkowo jedna łyżeczka "dla czajnika". Reguła ta dotyczy tylko herbaty liściastej. Herbaty łamanej, ciętej lub kruszonej bierzemy o jedną trzecią mniej. Wynika to z faktu, że z pokruszonej rośliny podczas zaparzania uwalnia się więcej składników. Oprócz tego, w herbacie łamanej znajduje się zawsze pewna ilość tzw. proszku herbacianego, z którego bardzo szybko i efektywnie wydobywa się "herbaciana dusza".
Na ilości wsypywanej herbaty nie powinno się oszczędzać, bowiem zbyt mała jej ilość w stosunku do wody spowoduje, że napar będzie mdły i niesmaczny.
Warto też sprawdzić, jaką pojemność mają nasze filiżanki. Wszystkie standardowe filiżanki powinny mieścić około 150 ml wody. 

Barwa, to nie smak

Często osoby nie znające się na parzeniu herbaty mylnie oceniają napar na podstawie barwy. Tymczasem kolor herbaty nie zależy od jakości zaparzania, tylko od gatunku i pochodzenia. Ciemne, korzenne barwy mają herbaty pochodzące z plantacji znajdujących się w okolicach równika i leżących nisko nad poziomem morza. Smakosze często opowiadają sobie historie o początkujących miłośnikach herbaty, którzy bardzo długo zaparzają herbatę Darjeeling, choć ten akurat gatunek nigdy nie nabierze ciemnego koloru. Za to herbaty z Jawy i Sumatry już w czasie zalewania wrzątkiem nabierają ciemnej barwy.

Czas na kolorowo

Żeby sobie ułatwić, warto zapamiętać podstawową zasadę dotyczącą długości zaparzania herbaty. Najkrócej, od dwóch do pięciu minut zaparzamy herbaty czarne, fermentowane. Nieco dłużej, od czterech do siedmiu minut parzymy herbaty czerwone, półfermentowane - oolung. Najwięcej czasu - pięć do ośmiu minut - potrzebują herbaty zielone.

Herbata ze smakiem, czy może z cytryną?

Na świecie pije się herbatę z różnymi dodatkami. Najbardziej popularne w różnych kulturach jest dodawanie do herbaty między innymi mleka, masła, cytryny, wina, rumu, cukru, śmietanki, soku pomarańczowego, wódki, mąki, soli, krwi owczej, masła jaków itp. W Europie najczęściej okrasza się herbatę mlekiem, rumem, cytryną i oczywiście cukrem, co jest przez znawców oceniane mianem największego barbarzyństwa.  

1 komentarz: